Peebee Claire Howl
Liczba postów : 1 Join date : 30/04/2017
| Temat: Peebee Claire Howl Nie Kwi 30, 2017 8:31 pm | |
| Imię: Peebee Claire
Pseudonim:-
Nazwisko: Howl
Wiek: 17
Rasa: Wróżka
Umiejętności postaci:
Walka wręcz: ekspert Walka bronią białą(maksymalnie dwie bronie): nieznany Kontrola nad swoimi mocami : średni Orientacja w terenie: nieznany Logiczne myślenie: zaawansowany Zdolności manualne: zaawansowany (Jeden nieznany/podstawowy/zaawansowany/ekspert/dwa średnie)
Rodzina: Calanthe Howl- przyszywana matka, wampir Nathaniel Howl- przyszywany ojciec, kojotołak Reszta nieznana.
Charakter:Mając 6 lat Peebee, zamiast bawić się z koleżankami w księżniczki, chwalić nowymi lalkami, kraść mamusiowe kosmetyki tylko po to aby wyglądać doroślej, wolała siedzieć wraz z kolegami w piaskownicy i bawić się plastikowymi żołnierzykami , gdyż dogadywała się z nimi lepiej niż z własną płci. Tak zresztą pozostało po dziś dzień, Peebee pozostała chłopczycą, z tą różnicą, że jej 'wojskowa szafka' zajęła honorowe miejsce gdzieś na strychu. Jest dziewczyną wręcz patologicznie niezależną, wyznaczającą tempo jak i zarówno drogę marszu wedle własnego kaprysu. Zawsze starającą się zachować pogodę ducha, nawet w najmroczniejszych godzinach, próbując w jakiś sposób rozładować atmosferę. Życie w piaskownicy, wśród silniejszych od niej chłopców wymagało od niej cwaniactwa i sprytu, a także łatwości przystosowania się do sytuacji, a cechy te, stały się jej nierozłączną częścią. Wyróżnia ją niezwykła lojalność. Zrobi wszystko dla rodziny jak i osób których uzna za swoich przyjaciół. Wykłócająca się o swoje, niełatwo jest narzucić jej swoje poglądy. Zdarza się, że bywa czasami aż nadto dociekliwa. Wychowanie pełne fantazji, jakie zgotowała jej przyszywana matka, wyszlifowało z niej osobę o niezwykle bujnej wyobraźni. Peebee oszałamia swoją brawurą, a także głodem życia, który wpajano jej już od najmłodszych lat.
Historia: Calanthe urodziła się w 120 hektarowej posiadłości swojego ojca położonej w górach Adirondack w Nowym Jorku. Jest córką kultowego reżysera horrorów, postrzeganego jako mrocznego maga tego przerażającego świata. Genialne ukształtował i odrzucił własną legendę nie pokazując się publicznie od ponad 20 lat. Dorobił się wielkiej fortuny i był osobą, którą ciężko nie było podziwiać. Kochał życie. Był obdarzony niezwykła wyobraźnią, tak więc nie było wątpliwości, że Cala była jego córką. Po nim odziedziczyła charakter, a po matce krew w której płynęła potężna magia. Wychowanie pełne fantazji i samotne życie na odludzi wyszlifowało z niej osobę jaką się stała. Ciężko opisać szczęście jakie towarzyszyło tej rodzinie. Byli naprawdę cudowni. Aż do momentu, gdy sześcioletnia Calanthe nie weszła rano do kuchni i jedząc płatki oznajmiła matce, że ma nową przyjaciółkę. Nazwała ją Matyldą, po czym dodała "Matylda mnie zabiję". Dramatyzowała. W końcu była córką swojego ojca. Dzień później zachorowała, dostała wysokiej gorączki, a na ramionach i plecach pojawiły się czerwone plamki. Gina zawiozła ją do szpitala. Wtedy lekarze przekazali straszną wiadomość. Calanthe miała nowotwór, ostrą białaczkę limfoblastyczną. U małych dzieci prognozy zazwyczaj są dobre, ale nie u niej. Po pierwszej fazie leczenia zazwyczaj następuję remisja. Gdy myśleli, że dostała kolejny dar życia bez kolejnych serii zastrzyków, sterydów, punkcji lędźwiowych i przeszczepu komórek macierzystych. Matylda nie dała za wygraną. Calanthe nie miała szans na normalne życie, tak więc starano się jej jak najlepiej dogodzić. Zaopatrując posiadłość we wszystko co potrzebne. Uczoną ją więc jak myśleć i marzyć. Lekcji udzielali jej najlepsi. Gina nawet wynajęła pianistę koncertowego aby ten dawał jej córce lekcje przynajmniej 3 razy w tygodniu. Jednak według lekarzy silne leki jakie przyjmowała na terapii miały wywołać długotrwałe skutki w jej systemie nerwowym. Osłabić sprawność i umiejętności motoryczne, sprawiając, że gra na fortepianie stanie się niemożliwa. Jednak u niej leki przyniosły odwrotny skutek. Potrafiła grać z zadziwiającą prędkością, a zdolności opanowania najtrudniejszych ruchów były wręcz nadludzkie. Przy fortepianie ożyła. Uciekła śmierci. Po chorobie nie było niemal śladu. Calanthe dalej rozwijała swoją pasję. Aż któregoś dnia objawiły się jej moce. Gina wiedziała, że było to nieuniknione. Tak więc od razu, gdy to się stało uświadomiła dziecko o jej pochodzeniu, a później szkoliła w zakresie alchemii oraz panowania nad własnymi zdolnościami. Jej matka była zdziwiona postępami, które w tak krótkim czasie zrobiła jej córka. Można było rzecz, że miała wręcz smykałkę do magii i wszystkiego z nią związanego. Panienka Gouncort dorastała. Rozwijała się. W wieku 12 lat zadebiutowała na Carnegie Hall. Miała ogromny talent co było rzadkością u tak młodych ludzi, a poza tym była córką słynnego reżysera. Nazywano ją Czarodziejką nut. Wydała wtedy pierwszą solową płytę "Diabeł nocą" która zrobiła furorę na rynku. Dziewczyna komponowała zarywając nocki, zaczęła się jej kariera i miała przed sobą świetlaną przyszłość. Trasa koncertowa trwała i to właśnie w tym czasie Matylda kolejny raz dała o sobie znać. Prognozy zawsze pogarszają się po każdym nawrocie nowotworu. Wzrasta toksyczność w organizmie, który niszczony jest od środka. Choroba zniszczyła tą rodzinę. Jedyne na co mogli liczyć to na łut szczęścia. Po kolejnej terapii, Calanthe kolejny raz mogła odetchnąć z ulgą. Nowotwór odpuścił. Jednakże nikt nie wiedział na jak długo. W wieku 17 lat Calanthe wraz z rodzicami wyjechała do Afryki. Jej ojciec chciał nagrać tam kolejny ze swoich horrorów. Tam pewnego dnia zawędrowała do pewnej wioski. Która okazała się być magiczna. Tam właśnie spotkała Jamesa Keziaha Delaneya. Namówiła go aby ją uczył, a właściwie wydawało jej się, że to zrobiła, tak naprawdę przypominała mu jego siostrę. Już wtedy jej zdolności były na wysokim poziomie, przy pomocy Keziaha doszlifowała jednak swe umiejętności, a nawet nauczyła się wielu innych przydatnych rzeczy. Pokazał jej jak wykorzystywać moce żywiołów. Jak radzić sobie w trudnych warunkach, walki wręcz. Nauczył ją jak latać oraz wytwarzać proszek, który wytwarzał bardzo potężną barierę. W jaki sposób rzucić klątwy za pomocą lalki vodo, ich rodzaje oraz parę nieznacznych rytuałów. Był jej guru w alkoholowym rozbieranym pokerze. I ogólnie szkoły życia. I jako jedyna osoba spoza rodziny dowiedział się o jej chorobie. Po trzech miesiącach ciągłej nauki Calanthe musiała wyjechać z powrotem do Nowego Jorku. I takim właśnie sposobem widziała mężczyznę ostatni raz. No tak jej się przypadkiem zdawało. Gdy wróciła do swojej posiadłości, matka dowiedziała się o zniesieniu bariery w Graviti Falls, kolebki jej rodziny. Nie mogła przepuścić takiej okazji, Noriel także, gdyż wiedział, że to magiczne miejsce. Wręcz idealne dla takiej mrocznej osoby jak on. Posiadłość oddali fanom, a sami w tym czasie kupili w Graviti Falls dom, położony na odludziu. Calanthe była miejscem wręcz zaczarowana, idealne miejsce dla tak bujnej wyobraźni jak jej. Była szczęśliwa. Jednak Matylda kolejny raz dała o sobie znać. W domu w którym zamieszkała znalazła starą księgę, jak sie okazało była ona z zakresu alchemii. Stara, śmierdząca, idealna dla niej. Po zaledwie pół roku jej matka miała nieszczęśliwy wypadek. Spadła z konia, oboje zginęli, Calanthe bardzo to przeżyla. I przez trzy miesiące borykała się z depresją. Aż w końcu udało jej się z niej wyjść. Jej stan psychiczny bardzo na tym ucierpiał. Później na skutek rzucenia potężnego zaklęcia, Cala zmieniła się w wampira i pozostała nim po dziś dzień. Po pewnym czasie pogodziła się z tym i zaczęła umawiać z Nathanielem, wzięła z nim ślub. Bardzo cierpiała z tego powodu iż jako wampir nie mogła mieć dzieci, więc razem ze swoim mężusiem postanowiła zaadoptować dziecko. Padło na dwumiesięczną dziewczynkę, którą kiedyś pozostawiono pod drzwiami bidula.
Hobby,zainteresowania: Majsterkowanie, kremówki papieskie i piwo, muzyka
Stan cywilny: Wolna
Znaki szczególne: Jest w trzech czwartych wróżką.
Data urodzin: 19 października
Szczegółowe informacje(choroby,orientacja etc) Heteroseksualna
Ekwipunek: -portfel -pieniążki -klucze do domu -telefon
Ciekawostki: *Przyjaźni się z Jeremym i Devanem *Mając 6 lat jako jedyna postawiła się Devanowi w piaskownicy i sypnęła mu piaskiem w oczy, od tamtej chwili oboje stwierdzili, że są siebie "godni" *W wieku 10 lat oboje uznali, że jest między nimi "coś więcej" przez dziesięć minut byli szczęśliwą parą póki nie doszło do ich pierwszego pocałunku, stwierdzili, że ich miłość jest fuj *Nie lubi jak ten mówi do niej Fifi *Z Jeremym ma domek na drzewie *Dobrze jej idzie majsterkowanie przy różnych urządzeniach, byłaby z niej dobra złota rączka *Ma słabą głowę do picia, jednakże robi to dość często *Mistrzyni alkoholowego rozbieranego pokera *Świetnie wspina się po drzewach *Gdy się denerwuję, wydaje z siebie dziwne, ale słodkie dźwięki marszcząc przy tym nosek i czoło *Lubi grać w simsy *Zdarza się, że nie zdąży zrobić sobie makijażu, bo woli sobie pospać *Nawet bez niego wygląda ładnie *Chciałaby poznać swoich prawdziwych rodziców *Bądź zwyczajnie dowiedzieć się kim byli i dlaczego ją zostawili *Gra na gitarze i fortepianie *Ma także ładny głos *Gdy dorośnie chce wyjechać z Moonlight Falls *Jest z niej świetna kucharka *Czasami lubi poczytać sobie Byrona *Ma 169 centymetrów wzrostu *Claire było niegdyś jej pierwszym imieniem, jednakże jej rodzice postanowili zmienić kolejność
| |
|