James Keziah Delaney Admin
Liczba postów : 138 Join date : 24/01/2017
| Temat: Juliette Holloway Sro Mar 29, 2017 7:25 pm | |
| Imię: Juliette
Pseudonim: Marvel
Nazwisko: Holloway
Wiek: 18 lat
Rasa: Banshee
Umiejętności postaci:
Walka wręcz: Średni
Walka bronią białą(sheng biao): Zaawansowany
Kontrola nad swoimi mocami: Ekspert
Orientacja w terenie: Nieznany
Logiczne myślenie: Średni
Zdolności manualne: Podstawowy
Rodzina: *Aaron Holloway - ojciec,wilkołak *Lydia Holloway - matka,banshee *Naira Holloway - siostra,wilkołak Charakter: Marvel jest kobietą bardzo upartą, dążącą do celu. Nigdy się nie poddaje, chociaż czasem czuje się totalnie zagubiona i bezsilna,biorąc pod uwagę,że często martwi ludzie gadają jej do ucha,szczególnie odkąd wróciła z Collins. Nastoletni wiek sprawia, że nie obawia się ryzykować i chętnie to robi,bowiem jest dość nieprzywidywalnie nieprzewidywalna. Nie jest stuknięta jak babcia i w kilkunastu procentach jak matka,co jest też jej dużym atutem. Potrafi bowiem poradzić sobie z faktem,że jej życie jest raczej ukierunkowane - by żyć jako medium. Jest to dla niej bardzo oczywiste i nigdy nie zamierzała z tym walczyć,bowiem każdy z nas w jej mniemaniu ma swoje zadanie do wykonania,a jej zadaniem jest bycie banshee chociaż w połowie tak świetną jak jej rodzicielka,Lydia. Wiele osób z początku nie chciało utrzymywać z nią kontaktu, chodziły pogłoski, że ta Juliette to na jakieś leczenie powinna iść. Gdyby tylko wiedzieli, co było tego powodem! Marvel jednak nigdy nie myślała o sobie w ten sposób. Ma własne spojrzenie na świat. Cechy, jakie u niej przeważają, to z pewnością odwaga i lojalność. U niej nie znajdziecie braku okazywania uczuć czy nawet próby ich maskowania - co to, to nie. Dziewczyna jest otwartą kartą - czasem odrobinę nawet zbyt otwartą. piękna, czasem naiwna i z zasady wyjątkowo upierdliwa, gdy na czymś jej zależy. Swoje niezwykłe i często dość przygnębiające umiejętności starała się przezwyciężyć ogromną dawką charyzmy.
Historia: Collins - małe miasteczko, oddalone sto kilometrów od Gravity Falls. Miasteczko widmo,opuszczone dla reszty świata w latach siedemdziesiątych,kiedy okropna powódź właściwie zdewastowała to miasto. Później odnalazła je Rovena Charley - dokładniej mówiąc,w latach osiemdziesiątych. Użyła swojej magii,by je naprawić i stworzyła coś na podobieństwo...terapii. O tak,tak można to nazwać. Otóż,jak dobrze wiecie,strażnikami śmierci można nazwać banshee. Większość z nich przeżywała tragedie,smutne chwile,a ich psychika była i tak obciążona głosami i podobnymi sprawami. W przeciągu trzech lat miasto stało się widmem - ludzie nie chcieli nawet o nim pamiętać, a ono samo wyglądało jak opuszczone dawno temu. I tutaj zamieszkały banshee - niektóre skrzywdzone,niektóre całkiem normalne chcące być wśród swoich,by nie narażać ludzi - było to całkiem logiczne. Miasto było nadal martwe od środka. W takich warunkach - nieco strasznych i typowo horrorowych wychowywała się Lydia Meadow,córka Lenore - banshee, kobiety oszukanej,na oczach której zabito jej drogą siostrę. Lenore od samego początku życia była bardzo specyficzna, ale żyła wśród swoich - żadna z kobiet tam mieszkających jej nie oceniała. Stan Lenore nie pozwalał jej opuszczać miasta, by dopełniać różnych spraw,dlatego przez większość czasu siedziała samotnie z córką,którą wychowywała i nauczała wszystkiego, ponieważ przed wszystkim co się wydarzyło była nauczycielką w liceum. Lydia od samego początku twierdziła,że Collins jest czymś w rodzaju perfekcyjnej iluzji, i ta myśl pozwalała jej nie iść w ślady matki i zwariować. Spędzała dużo czasu na wolnym powietrzu,bawiąc się sama lub z rówieśniczkami,ale one już od samego początku były pieprznięte,a Lydia nie. Lydia potrafiła kontrolować swoje moce i nie zwariować. Była na tyle ogarnięta,że potrafiła zorganizować sobie wypady do innych miast,zwyczajnie obserwując ludzi i ich zachowania. Były to jednak wypady rzadkie - większość czasu spędzała w książkach,samotnie także czasem oglądając telewizję. W takim stanie znalazł ją właściwie Patch Frye. Upadły anioł,który potrzebował pomocy profesjonalnej banshee,która raczej nie zabije go przez głosy w głowie. Lydia zgodziła się - on zaś pokazywał jej życie poza Collins i lokalnymi miasteczkami. Dziewczyna była jednak przywiązana do Collins jakąś magiczną barierą,którą udało jej się przezwyciężyć - i wraz z pomocą przyjaciela opuściła to cholerne miasto. Została drugą żoną Aarona Hollowaya,po tym jak pierwsza zmarła podczas porodu ich córki,Nairy. Sama Lydia urodziła mu kilka miesięcy później córkę Juliette, która przybrała sobie pseudonim Marvel. Dziewczyna wprowadziła się w świat banshee,który może okazać się dla niej zbyt trudny,by przyjąć to na zdrowy umysł.
Hobby,zainteresowania: Strefa duchowa człowieka,literatura,fitness i yoga
Stan cywilny: Singielka
Znaki szczególne: Charakterystyczne blond włosy,172 cm wzrostu
Data urodzin: 19.08.1998
Szczegółowe informacje Nie ma żadnych zdiagnozowanych chorób,jest heteroseksualna
Ekwipunek: Naszyjnik z czarnym kamieniem,telefon komórkowy,pieniądze
Ciekawostki: -Ojciec nie wie,że przeszła przemianę -Dokonał jej Scott Raymore -Wie o tym jedynie mama,która w swoim czasie chce powiedzieć o tym mężowi -Często widzi rodzicielkę swojej starszej przyrodniej siostry,która ją nęka od jakiegoś czasu -Była w Collins na polecenie Lydii -Uwielbia yogę i fitness -Ale nie,nie crossift -I nie,nie ma diety bezglutenowej -I nie studiuje prawa -Wspaniale posługuje się bronią -Chociaż najchętniej używa swoich mocy banshee -Przeżyła wypadek samochodowy -Jest bardzo zagorzałą zwolenniczką owoców -Ma całkiem sporo znajomych,mimo wszystko! -Czasem gapi się w kąt bez powodu i gada do siebie -Często uprawia jogging -Preferuje zdrowy tryb życia Piosenka pasująca do postaci: Ready or not - https://www.youtube.com/watch?v=xcxKQKcWxVU Rihanna - Hard - https://www.youtube.com/watch?v=iWKS1pu2gIM
| |
|